środa, 6 maja 2015

Te nieszczęsne tulejki

Ostatnio niewiele się działo, ale jakiś czas temu temat ruszył dalej. Przez dłuższy czas zastanawiałem się jak wyciągnąć tulejki z wahacza, przede wszystkim z dolnego, w którym jest wspornik uniemożliwiający wyciśnięcie w normalny sposób. Ale znalazłem rozwiązanie. Ktoś może powie, to wyważanie otwartych drzwi, ale ja postanowiłem sam dojść do tego jak zrobić żeby było w miarę dobrze. Wybrałem rozwiercenie.

Rozpatrzmy teraz sposób wymiany tulejki wahacza dolnego.

Tak wygląda wahacz zanim się do niego dobrałem.


Następnie obciąłem wystającą gumę, żeby mieć lepszy dostęp do reszty części gumowej.


I wiercimy. Starałem się jak najdokładniej pozbyć się gumy, przez co złamałem wiertło. Wiertło miało rozmiar bodajże 5, a po obróbce tulejka miała już dość.



W ten sposób mogłem swobodnie poruszać wspornikiem, ale nie byłem wstanie go wyciągnąć, przez podkładki osadzone na wsporniku po wewnętrznej stronie tulei. Widać je na kolejnym zdjęciu. Teraz przyszło, jak się okazało, najgorsze. Jak ruszyć metalową zewnętrzną część tulei siedzącej w wahaczu od 1986r.? Z pomocą przyszedł impulsator kinetyczny, zwany powszechnie młotkiem. Postanowiłem sklepać brzegi do środka, niejako odklejając tulejkę od wahacza. Przyniosło to zamierzony efekt i po kilku uderzeniach tulejka wyszła. Wszystko powtórzone razy cztery. już bez większych problemów.


Po skończonej pracy tak wygląda wahacz z nowymi tulejami.


Po walce z wahaczem dolnym, wymiana tulejek w górnym to jak splunąć. Nie obyło się jednak bez pomocniczego przyrządu. Musiałem znaleźć dystans który pozwoli wycisnąć tulejkę tak, żeby imadło nie przeszkadzało. Użyłem kawałka rurki z jednej strony i śruby od piasty z drugiej. Wyskoczyło bez problemów.


W drugą stronę podparłem się nasadką 34, choć bardziej adekwatna wydaje się jednak 32.




W ten sposób tulejki zostały zamontowane. Nie taki diabeł straszny jak go malują ;)

poniedziałek, 30 marca 2015

Ulotki 2015

Cóż, nic się nie dzieje na razie. Samochód stoi z braku czasu na remont, tulejek z wahaczy nie ma kto wycisnąć, bo każdy zajęty. Dobra wiadomość jednak jest taka, że czekam już na następną paczkę części do Łady. Kilka gadżetów potrzebnych do dalszej pracy plus te części, które udało mi się zepsuć podczas rozbierania samochodu na części :D. Idą jednak Święta i jest iskierka nadziei, że będę miał więcej czasu na zajęcie się nią. Pogoda też będzie bardziej sprzyjać miejmy nadzieje.

Tymczasem na stronie złombolowej pojawił się projekt ulotek na rok 2015. Oto one:



niedziela, 8 marca 2015

A za nią kolejne śrubki

Jako, że mamy weekend, znaczy czas wolny a i pogoda jaka taka, jest więc sposobność zabrać się za samochód. Części kupione a szkoda, żeby leżały więc trzeba coś z tym fantem zrobić. No i staram się staram. Zawołałem do pomocy mojego wiernego kompana w pracach garażowych, kolegę Sławka. Z mechanikiem Sławomirem żadna usterka nam nie straszna (nie no żart, tak na prawdę nie mamy pojęcia co robimy, widzimy śrubę to odkręcamy modląc się, żeby nie zepsuć bardziej niż jest:D). rozpoczęliśmy od przedniego zawieszenia. Co tu pisać, koła ściągnięte wiadomo, kobyłki podłożone i zaczynamy zabawę:


I demontujemy za koleją, żeby wnęka została pusta, więc idzie drążek kierowniczy, sworzeń wahacza górnego sworzeń wahacza dolnego po czym wyciągamy zwrotnicę.


Później zaczyna się trochę trudniej bo mamy za duży ściągacz i nie sposób dobrze chwycić sprężynę, ale nie z nami te numery więc i amortyzator i sprężyna wymontowane.


Jako że zaczęliśmy muszę się przyznać trochę na pałę, bo nie zaglądnąłem do Sam Naprawiam, zdziwiłem się sposobem mocowania dolnego wahacza. W wahacz między otwory w które będą wciśnięte tulejki wsadzony jest wspornik z otworami na dwie śruby mocujące go do ramy a później od zewnętrznych stron wciskane są tuleje, mniej więcej można to wywnioskować po tym co widzimy tu:


W międzyczasie wymontowany został też drążek stabilizatora. A efekt ostateczny jest taki:


Oględziny ujawniły, że do wymiany kwalifikują się hamulcowe przewody gumowe, co w zasadzie jakimś wielkim zaskoczeniem nie jest  skoro mają prawie 30 lat i są z gumy. Były popękane więc obcięliśmy bez zbędnych ceregieli zacisk, żeby łatwiej można było go rozłożyć i sprawdzić stan tłoczków, później odkręciliśmy resztę przewodu od strony samochodu. Przewody hamulcowe też będą wymienione, dla pewności.
I tu pierwsza ofiara braku systematycznej obsługi. Podczas próby wyciągnięcia sworzni trzymających tłoczki, jeden tłoczek wziął był pękł uniemożliwiając naprawę. Ponadto cylinderek w nim był tak zapieczony że nie można nim było poruszyć. Tak wygląda pierwsza ofiara:



Na zdjęciu widać również pewne rzeźbiarstwo, jeden ze sworzni zrobiony został z jakiegoś drutu i skręcony śrubką.
Jako, że osłona silnika musiała zostać zdemontowana, żeby wyciągnąć stabilizator, doszedłem do wniosku, ze zarówno ją, jak i wahacze pomaluję na kolor, oczywiście wybór mógł być tylko jeden, najszybszy czerwony :D. A osłona podczas czyszczenia wygląda tak:


Na koniec Chciałbym pochwalić Babcię za dzielność, każda śruba, z jednym małym wyjątkiem o którym nie warto wspominać, odkręciła się bez najmniejszego problemu co wprawiło mnie w niemałe zdziwienie, gdy porównam to z rozkręcaniem powiedzmy Matiza - wspaniały wóz, serio.

Pierwsza śrubka odkręcona

Czas odkręcić pierwsze śrubki i wziąć się za usuwanie niedomagań. Na pierwszy rzut, poza wymianą oleju, poprawiającą zbyt niskie ciśnienie, poszedł regulator napięcia. Łada była wyposażona w mechaniczny regulator napięcia. o taki:


To regulator polskiej produkcji (widocznie był już kiedyś wymieniany) stosowany np w Żuku czy Dużym Fiacie. Takie wskazania woltomierza odnotowywałem z tym regulatorem:


Widzimy, że wskazówka woltomierza wychodzi poza czerwone pole - woltomierz przyłożony do zacisków akumulatora pokazywał w okolicach 15V, kiedy zwiększam obroty silnika i spada pod białe pole przy niskich obrotach.

Nadszedł więc czas, żeby zamontować nowy stabilizator. Do alternatora z mostkiem 6 diodowym. Kupiony za około 35PLN w Jacars'ie. Też polska produkcja. wygląda tak:



Wymiana sprowadzała się do odkręcenia jednej śrubki - masa została wcześniej oczyszczona, żeby wyeliminować możliwość, że to problem z masą powoduje problemy ze wskazaniami to jednak nie pomogło. Śrubka odkręcona, kabelki przepięte a po podłączeniu tego regulatora sprawy mają się tak:



Jest lepiej niż było to na pewno. Napięcie nie wykracza poza czerwone pole ani nie spada poniżej wartości minimalnej. Nie miałem niestety przy sobie woltomierza bo to tak na szybko wymieniane więc jeszcze nie wiem jakie wartości wskazuje teraz woltomierz.

środa, 4 marca 2015

Coś się ruszyło

Pogoda póki co nie rozpieszcza, jednak trzeba rozpocząć jakieś konkretne przygotowania do wyprawy. Uważam, że czasu mamy jeszcze sporo, ale jak to zwykle bywa, pewnie braknie go gdy będzie najbardziej potrzebny. Byłem jakiś czas temu w garażu chcąc sprawdzić co w trawie piszczy i wchodząc pod samochód zauważyłem to:




Toż to piłeczki tenisowe powkładane w sprężyny tylnego zawieszenia(?). Co autor miał na myśli trudno jednoznacznie stwierdzić. Chodziło pewnie o to, żeby przy dużym obciążeniu Łada nie siedziała zbyt nisko. Na potwierdzenie tej teorii widzimy na zdjęciu gumę, wkładaną między sprężyny mającą takie samo zadanie jak piłeczki.



Zamówiłem również kilka gadżetów, żeby naprawić to co naprawy wymaga. Taki o to zestawik:



W skład zestawu wchodzą:
- sworznie wahacza, komplet na dwie strony - góra i dół
- komplecik tulei wahacza
- komplet drążków kierowniczych
- pasek rozrządu z napinaczem
- tulejki stabilizatora
- tulejki wspornika drążków kierowniczych
- stabilizator napięcia
- pasek klinowy alternatora
- komplet naprawczy cylinderków hamulcowych
- podkładki sprężyn z przodu
- komplet zamków



Żebym wiedział gdzie włożyć to co zamówiłem, zanabyłem też wiedzuchę:





I na koniec wisienka na czubku... drążka zmiany biegów ;)



poniedziałek, 16 lutego 2015

Nowy członek ekipy

Mam przyjemność oznajmić, że 24 stycznia pod nasz dach zawitał nowy i najważniejszy członek ekipy, bez którego całe przedsięwzięcie nie miałoby racji bytu. Mowa oczywiście o tytułowej Babci. Jest to Łada 2107 z 1986 roku z silnikiem o pojemności 1,3l

niedziela, 15 lutego 2015

Przedsłowie

Już od 2 lat z zainteresowaniem śledzimy ZŁOMBOL i bardzo podoba nam się jego idea. Postanowiliśmy, że i my pomożemy dzieciakom z domów dziecka. Mamy nadzieję, że w tym roku nam się uda i 15 sierpnia wystartujemy przed siebie! Jesteśmy w trakcie poszukiwań samochodu, który dowiezie nas do wyznaczonego celu. Oprócz samochodu, szukamy pozostałych członków ekipy, którzy nie zważając na niedogodności podróży oraz niezrównoważonego dowódcę załogi są w stanie wyruszyć z nami w podróż.
Czas szybko leci, więc trzeba się wziąć w garść. ;-)