środa, 6 maja 2015

Czas zawias poskładać do kupy

Tulejki wymienione, sworznie zakręcone, wydawałoby się, ze nic nie stoi na przeszkodzie żeby wszystko wsadzić na swoje miejsce. No właśnie nie do końca. Okazało się bowiem, że problemem są niesforne sprężyny, których nie sposób ścisnąć ściagaczem od zewnątrz. Musiałem więc podskoczyć po ściągacz do sprężyn z jednym zębem, żeby można było go wsadzić od wewnątrz sprężyny. I tutaj kolejny problem, śmiertelnik nie jest w stanie ścisnąć sprężyny przy użyciu klucza do poziomu umożliwiającego umieszczenie jej na swoim miejscu. Po kilku nieudanych próbach znalazłem odpowiednie miejsce do zaczepienia wewnętrznego ściagacza, ale musiałem sobie pomagać ściągaczem zewnętrznym, którego już miałem. I tutaj zdobyłem kolejne doświadczenie, otóż najlepiej żeby sciągacz miał gwint trapezowy, jest odporny na uszkodzenia bardziej niż zwykły, który ciężko przeżył walkę ze sprężynami.

Tak właśnie wspomagałem się czterema ściągaczami.


I kolejna lekcja. Ściągacz wewnętrzny w formie w jakiej jest sprzedawany nie pozwoli na skręcenie sprężyny, gdyż jego śruby chowają się pod ostatnim zwojem, którego nie można jednak chwycić bo wchodzi w miejsce w wahaczu. Tutaj z pomocą przyszły wyciągnięte z wahaczy tulejki, a dokładnie ich wewnętrzna stalowa część. wsadziłem po dwie na jedną śrubę i dołożyłem jeszcze nasadkę, na drugą jedna tulejkę i dwie nasadki co pozwoliło mi z jednej strony kręcić w miarę swobodnie śrubami a z drugiej zapobiegało zbytniemu wychodzeniu śrub ze sprężyny ku górze, co uniemożliwiało osadzenie jej w podwoziu. Tak to z grubsza wyglądało na samochodzie a gdzieś po drodze założone zostały sworznie do wahaczy.

Te nieszczęsne tulejki

Ostatnio niewiele się działo, ale jakiś czas temu temat ruszył dalej. Przez dłuższy czas zastanawiałem się jak wyciągnąć tulejki z wahacza, przede wszystkim z dolnego, w którym jest wspornik uniemożliwiający wyciśnięcie w normalny sposób. Ale znalazłem rozwiązanie. Ktoś może powie, to wyważanie otwartych drzwi, ale ja postanowiłem sam dojść do tego jak zrobić żeby było w miarę dobrze. Wybrałem rozwiercenie.

Rozpatrzmy teraz sposób wymiany tulejki wahacza dolnego.

Tak wygląda wahacz zanim się do niego dobrałem.


Następnie obciąłem wystającą gumę, żeby mieć lepszy dostęp do reszty części gumowej.


I wiercimy. Starałem się jak najdokładniej pozbyć się gumy, przez co złamałem wiertło. Wiertło miało rozmiar bodajże 5, a po obróbce tulejka miała już dość.



W ten sposób mogłem swobodnie poruszać wspornikiem, ale nie byłem wstanie go wyciągnąć, przez podkładki osadzone na wsporniku po wewnętrznej stronie tulei. Widać je na kolejnym zdjęciu. Teraz przyszło, jak się okazało, najgorsze. Jak ruszyć metalową zewnętrzną część tulei siedzącej w wahaczu od 1986r.? Z pomocą przyszedł impulsator kinetyczny, zwany powszechnie młotkiem. Postanowiłem sklepać brzegi do środka, niejako odklejając tulejkę od wahacza. Przyniosło to zamierzony efekt i po kilku uderzeniach tulejka wyszła. Wszystko powtórzone razy cztery. już bez większych problemów.


Po skończonej pracy tak wygląda wahacz z nowymi tulejami.


Po walce z wahaczem dolnym, wymiana tulejek w górnym to jak splunąć. Nie obyło się jednak bez pomocniczego przyrządu. Musiałem znaleźć dystans który pozwoli wycisnąć tulejkę tak, żeby imadło nie przeszkadzało. Użyłem kawałka rurki z jednej strony i śruby od piasty z drugiej. Wyskoczyło bez problemów.


W drugą stronę podparłem się nasadką 34, choć bardziej adekwatna wydaje się jednak 32.




W ten sposób tulejki zostały zamontowane. Nie taki diabeł straszny jak go malują ;)