Ostatnio udałem się kilka miast obok i zakupiłem bagażnik dachowy. W cenie niewygórowanej jak na jego stan. Kiedyś jeździł na Polonezie, no ale gdzie teraz ludzie mają Polonezy ;p. Więc przeleżał chwilę na garażu.
Ot i bagażnik.
A teraz coś, co udało mi się wygrzebać z garażu u dziadka. Otóż szukając rzeczy, które mogłyby mi się przydać, natrafiłem na lewarek. Lewarek wyglądem przypomina ten od Łady lub Fiata 125p. Ale tak naprawdę to lewarek od Mercedesa, no nie zmienia faktu, że pasuje i wkomponowuje się nie najgorzej w przestrzeń bagażową Łady
środa, 24 czerwca 2015
Jak zrobić, żeby Łada hamowała cz.2
No tak. Hamulce poskładane. Więc czas wymienić przewody. Przewody gumowe, były już mocno zużyte, natomiast stalowe profilaktycznie wymieniliśmy, a co. I znów, w teorii sprawa prosta, odkręcić stare, przykręcić nowe. W idealnym świecie tak to wygląda. Ale nie u nas.
Wszystko szło ładnie, do momentu, w którym trzeba nowe przewody przykręcić do pompy hamulcowej.
No właśnie, na zdjęciu widzimy nową pompę hamulcową.
Ktoś zapyta co się stało, ze starą. A no przy zakręcaniu przewodów do starej pompy wyszedł z niej gwint. Więc trzeba było założyć nową. W tym przypadku jest to pompa od Niwy, różniąca się tylko wyprowadzeniem króćców do podłączenia zbiorniczka, które w tym przypadku wychodzą poziomo a nie pionowo. Przy okazji wymieniliśmy też przewody idące od zbiorniczka do pompy.
Przewód EPDM odporny na oleje benzyny i na DOT4.
Wszystko szło ładnie, do momentu, w którym trzeba nowe przewody przykręcić do pompy hamulcowej.
No właśnie, na zdjęciu widzimy nową pompę hamulcową.
Ktoś zapyta co się stało, ze starą. A no przy zakręcaniu przewodów do starej pompy wyszedł z niej gwint. Więc trzeba było założyć nową. W tym przypadku jest to pompa od Niwy, różniąca się tylko wyprowadzeniem króćców do podłączenia zbiorniczka, które w tym przypadku wychodzą poziomo a nie pionowo. Przy okazji wymieniliśmy też przewody idące od zbiorniczka do pompy.
Przewód EPDM odporny na oleje benzyny i na DOT4.
A to odciągnęliśmy ze zbiorniczka płynu hamulcowego ;D.
No dobra, przód hamulców mamy już poskładany. Wszystkie przewody, pompa, wszystko nowe, więc odpowietrzajmy układ. Jak powiedział tak zrobił. No dobra miał zamiar zrobić. No bo co, trzeba odkręcić odpowietrzniki tylnych cylinderków. Odpowietrzniki które już dawno przestały istnieć. Więc kolejna robota, trzeba wymienić cylinderki z tyłu. Tutaj jestem pod wrażeniem rozwiązań zastosowanych w tylnych hamulcach, na pierwszym miejscu z aluminiowym bębnem, który po 29 latach wygląda jak nowy. Fakt, że problemem było jego ściągnięcie z półosi za sprawą popękanych otworów w które wchodzą śrubki ustalające i odpychają bęben od szczęk. Jednak po ściągnięciu tychże okazało się, że całość jest w ogólnie dobrym stanie, nie licząc nieszczęsnych odpowietrzników.
Wymiana cylinderków nie nastręczyła kłopotów, ale jest w błędzie ten, kto myśli, że to koniec niespodzianek. Jeszcze przed wymianą cylinderków jasne stało się, że przewody hamulcowe są w gorszym stanie niż te z przodu. A że byłem już mocno zestresowany nie bawiłem się w próby odkręcania ich od cylinderków, ale po prostu poobcinałem je i założyłem nowe.Choć powiedzieć, że założyłem nowe przewody to uproszczenie, otóż przewody te wychodząc z cylinderków idą do trójnika. No to odkręcamy, przykładam klucz i co? i trójnik rozsypuje się w rękach. To w samochód i po trójnik do sklepu. Od trójnika wychodzi przewód elastyczny który łączy się z kolei z przewodem idącym z przodu samochodu od pompy. Na szczęście tutaj udało się już wszystko odkręcić jak Bóg przykazał i mogliśmy wszystko poskładać. Jakiś czas później byłem na stacji diagnostycznej, żeby przekonać się jaki to jestem mechanior. No i okazało się, że hamulce przednie trzymają pięknie, z tyłu jest lekka różnica, ale przyjdą jeszcze prawdopodobnie nowe szczęki, więc wszystko się wyreguluje i będzie pięknie. Wpisuje sobie umiejętność naprawy hamulców do CV :D.
Jak zrobić, żeby Łada hamowała cz.1
Pierwsze straty przyszły dość szybko. Podczas próby wyciągania cylinderków z jarzma, urwało się jedno mocowanie w które wchodzi sworzeń trzymający szczęki hamulcowe. Jednego tłoczka zatem nie mamy. Jak się później okazało, tłoczek z przeciwnego koła - też wewnętrzny, był na tyle zapieczony, że postanowiliśmy go wymienić a nie regenerować.
Tak właśnie wygląda uszkodzony tłoczek.
A tak zapieczony.
Te tłoczki, które udało się uratować postanowiliśmy zregenerować. Filozofii w tym nie było, do wymiany poszła uszczelka gumowa między cylinderkiem a tłoczkiem i gumowa osłona tłoczka, dodatkowo wymienić trzeba było bolce ustalające, które trzymały cylinderki na miejscu w jarzmach. Nie nadawały się one do zamontowania, co więcej musiały zostać wywiercone z tłoczków bo odmawiały jakiejkolwiek współpracy.
Kolejne etapy regeneracji tłoczka:
Wyczyszczony.
Rozebrany.
Z założonymi uszczelkami i bolcem ustalającym.
Tak przygotowane tłoczki zostały osadzone w jarzmie, skręcone przewodem, zakręcone do zwrotnicy.
Na koniec musiałem jeszcze poprawić przewód łączący tłoczki, podgiąć go i wsunąć pod jarzmo, inaczej zahacza o felgę. Później oczywiście odpowietrzanie. Ale to inna bajka i nowe problemy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)